Ja u Pani Słodkowskiej jestem zablokowany, trudno, bywa tak za krytykę. Ale jeżeli ktoś, kto krytykuje, jest zbanowany..., a ta krytyka dotyczyła światła i cienia, o których Pani Słodkowska zdaje się nie mieć pojęcia. I światła i cienia rembradowskiego dotyczyła krytyka.

Teraz, analizując obrazy Pani Słodkowskiej, mam wrażenie, że Św. Józef wygląda zawsze tak samo, czyli jak Frasyniuk. Ja mam cichą nadzieję, że Pani Słodkowska mnie odblokuje i porozmawiamy.

Powtórzę za valserem - pan coś namalował w życiu? Jeśli tak, proszę pokazać. 

Jestem ciekaw... ludzi, ktorzy lubia sobie bez pytania "pozyczac" i pokazywac jako swoje nigdzie nie brakuje. Na dodatek jako alibi zaslaniaja to "wielka sprawa". A to tylko skandal. 

Jak sama autorka tu zajrzy to z pewnoscia sie wypowie.

zajrzy na 100%.

Św Józef wygląda zapewne tak samo na cyklu obrazów bo po pierwsze to cykl a po drugie ten sam model pozował...

Mysle, ze nie bedzie problem ustalic z nazwiska kto ukradl, bo to jest na talezu. Trza sie przygotowac do grilla.

Jakaś portugalska ta twarz posłanki PiS-u. To jest beznadziejne, ci ludzie są tak zdeprawowani, że nie można im wierzyć w ani jedno słowo. 

Trzymaj się :)  

No i niechcący wywołałam aferę;-((. Nie będę pisać o dobrych chęciach, bo my Polacy wiemy, że piekło jest nimi wybrukowane. Spróbuję dowiedzieć się "bliżej źródeł", jak wyglądała cała historia z reprodukowaniem obrazu bez wiedzy i zgody Autorki. Podejrzewam jednak, że skoro w zeszłym roku posłanka Duda takiej bezprawnej "pożyczki" dokonała (ciekawe, z jakiego źródła?), ktoś z diecezjalnych lub katedralnych grafików taką "pożyczkę" tym razem z jej życzeń zastosował. Bardzo to przykre, dla mnie podwójnie, ze względu na pewne więzi z Katedrą Wawelską. Nie takiego skutku swojej notki się spodziewałam, choć cień podejrzenia był, co można przeczytać w przedostatnim zdaniu. Oby dało się to jakoś na dobre przemienić. Czego Pani i sobie życzę.

krakówek.

serdecznie pozdrawiam autorkę.

pomodlę sie za Pani mamę.

Jak to z jakiego? Przyłażą tu i kradną. A potem jeszcze wypowiadają się publicznie o tym, jak zła jest ta anonimowość w sieci, bo wywołuje eksplozję nienawiści. Banda chamów

Czyli coś pan skomponował w życiu i dlaczego pan nie lubi disco polo?

Napisałem taki list do biura prasowego

Szczęść Boże, piszę do księży w sprawie dość kłopotliwej i przykrej. Oto na afiszu informującym o pasterce w Katedrze Wawelskiej, pasterce którą odprawiał Arcybiskup Jędraszewski, znalazł się obraz Agnieszki Słodkowskiej, namalowany specjalnie dla kościoła św. Józefa na Woli, w Warszawie. Wizerunek ten został ukradziony, nazywajmy rzeczy po imieniu, albowiem autorka, która pracuje nad całym cyklem dzieł zatytułowanym "Radości i smutki św. Józefa" nie wyraziła zgody na jego publikację. Najprawdopodobniej wizerunek ściągnięto ze strony www.szkolanawigatorow.pl której jestem właścicielem. Nie wyraziłem na to zgody. To współczesne dzieło, jedno z nielicznych dzieł sakralnych, które można bez wstydu i zażenowania pokazywać wiernym. Nie oznacza to jednak, że można je bez pytania "wypożyczać", nawet jeśli wypożyczający przekonany jest, że stoją za nim szczytne intencje. Jeśli tak jest, tym bardziej nie powinien tego robić. Autorka utrzymuje się z malowania, nie maluje amatorsko tylko zawodowo. Jest praktykującą katoliczką i na wykonanie obrazów dla kościoła św. Józefa umówiła się z tamtejszym proboszczem, który reguluje honoraria za poszczególne części cyklu. Ja zaś nie życzę sobie, by cokolwiek z mojego portalu było absorbowane bez informowania mnie i publikowane w innych mediach. Będę wdzięczny za udostępnienie nazwiska człowieka, który dopuścił się tego nadużycia. Oto link do dyskusji o owym nadużyciu. http://jolanta-gancarz.szkolanawigatorow.pl/swieta-rodzina-na-wawelu 

Pozostaję z szacunkiem

Gabriel Maciejewski

Ostateczny upadek prawa i obyczajów w "tenkraju".

Bardzo mi przykro z uwagi na szkody, jakie poniosła Pani Agnieszka ale w przypadku Katedry Wawelskiej i Kurii nie należy wykluczać prowokacji.

Taki skandal w Krakowie i to na Wawelu to prezent dla tych, co dzisiaj mają problem wizerunkowy, bo przy okazji kopania fundamentów pod wieżowiec na terenie dawnego getta w Warszawie z podziemnego bunkra "nieznani sprawcy" wynieśli "...filakterie, pudełeczka z ustępami Tory..." i wywieźli potajemnie do Izraela. Kradną już wszyscy i wszystko.

PS. Życzę dużo cierpliwości i zdrowia Pani Agnieszce i Jej Rodzinie.

PS2. Ręce i nogi opadają. Kradzież już nie pozbawia praw honorowych zdaniem sprawców.

https://www.salon24.pl/newsroom/1108597,przedmioty-z-terenu-dawnego-getta-warszawskiego-wywiezione-do-izraela-to-skandal

Mam nadzieję, że to tylko niefrasobliwość w wykorzystywaniu motywów, a nie świadoma zła wola. Spróbuję swoimi kanałami jakoś sprawę podrążyć.

Nie wiem co powiedzieć. Szok. Wyrazy współczucia i modlitwa za pani mamę.

To ten obraz jest tylko wypożyczony do kościoła, który wynajął tą panią do wykonania pracy i zapłacił jej już za  wykonanie? Zleceniodawca nie jest właścicielem pracy tylko jej autor?

Powiedziałbym nawet, że muszę

"Najprawdopodobniej wizerunek ściągnięto ze strony www.szkolanawigatorow.pl której jestem właścicielem."

Tylko proszę nie bij ;-)

Dobrze, że napisałeś "Najprawdopodobniej" ponieważ obraz jest również dostępny na FB i pewnie gdzie indziej. - https://www.facebook.com/Slodkowska-Painting-116854598410526/photos/pcb.2412138675548762/2412137575548872/

Pamiętam jakąś akcję gdy zmieniono regulamin odnośnie zamieszczanych tam zdjęć itp i wszyscy masowo publikowali jakieś oświadczenia lub usuwali zdjęcia. Chodziło pewnie o to, że godzisz się na... no właśnie na co? Że mogą np sprzedać zdjęcie bez zgody autora.

Tak czy inaczej - GRANDA! I jeszcze przerobili dodając złote aureole.

Wiesz, jeśli oni to ściągnęli od nas, to mogą się tłumaczyć, że nie zrozumieli iż obraz nie jest w publicznej domenie. Bo jeśli u nas jest to można to zrozumieć, że każdy może go wykorzystać. Jeśli jednak oni go ściągnęli ze strony autorki to mamy prawdziwy kryminał. 

A czy nie warto byłoby gdzieś tam u góry dać zastrzeżenie, że "przedruk możliwy wyłącznie z podaniem źródła"?

Fajnie, że prace Pani Słodkowskiej są rozchwytywane. Normalną sprawą jest, że oprawa wizualna przedsięwzięć jest ważna. Normalna sprawą jest, że papier, druk, wynajem sprzętu, prąd kosztuje. To jest też dobry czas, aby przyjąć, że wkład "niefizyczny": wynajem/zakup oprogramowania, prawa autorskie tak samo mają swoją wartość, a unikanie tych kosztów kończy się albo obniżeniem jakości wizualnej, albo postępowaniem niemoralnym. Strzelam, że w przypadku Pani polityk i Kurii Pani Słodkowska udostępniłaby wizerunek, i nie byłby to koszt porażający, który doprowadziłby do bankructwa biura obsługi. Pani polityk zdobywa punkty u wielu wyborców otaczając się odpowiednimi znakami, za którymi idzie uczciwe postępowanie.

Chodzi mi w tej chwili o ideę. Może są tu prawnicy, którzy to zastrzeżenie mogliby by ująć w odpowiednią formułę, typu podanie źródła, zgoda właściciela i nie wiem co tam jeszcze, bo ludzie jak czegoś nie widzą, to jakby zapominają o takich elementarnych zasadach, jak choćby  podanie źródła pod zdjęciem.

To  rzeczywiscie  skandal...

...  i  ten  dotyczacy  kradziezy  pracy  Pani  Slodkowskiej-Czajkowskiej,  a  ten  dotyczacy wywiezienia  przedmiotow  z  dawnego  getta  warszawskiego  do  Izraela  to  po  prostu  KRYMINAL  !!!

Ale  zeby  doprowadzic  do  sytuacji,  ze  "kradna  juz  wszyscy  i  wszystko"  -  to  "nasz"  ZONT,   ZONT  PiS'owski  i  "dobrozmianowy"  -  wyjatkowo  -  ma  WIEEELKIE  ZASLUGI  !!!   !!!   !!!

Oczywiscie  z  panem  prezydEtem  na  czele  !!! 

Bardziej  jestem...

...  ciekawa  opinii  Wolfram'a.

patologia bezprawia zaboru mienia/praw/etc w RP to rząd PiSu nic nie ma do tego, to jest zjawisko bez wzgledu na to czy PiS jest czy go nie ma, ale jest faktem, że deklaracje Prezydenta RP o sprawiedliwej Polsce można sobie w d.. wsadzić, Pan Prezydent RP oderwał się od rzeczywistości w RP już dawno i napominanie nic nie daje

Pan Prezydent (obecny)  wygląda jak klasyczny  naiwny romantyk (kiedys móiono: pięknoduch)
A w każdym razie tak się  publicznie stara zaprezentować.

Nie wiadomo (mi) czy to wyrachowany cynizm, czy faktycznie nie nadaje się do polityki.

Zdecydowanie...

...  stawiam  na  wyrachowany  cynizm  !!!

Szkoda, że nie rozumiesz...naprawdę szkoda...

Nie rozumiesz, choć zaczynasz dzień od SN, a nie od Lisickiego

Kto nie liczy pieniedzy, ten ich nie ma.

Pan porządnie skrytykuje warsztat osób z tzw sztuki nowoczesnej, w której jest często wiele podstawowych i nie zamierzonych błędów warsztatowych, ale za to stoją za nimi środowiska mające wpływ na media i są wyposarzone w "profesjonalne słownictwo co do sztuki", wyuczone podkreślania swojej wrażliwości i troglodyckość osób ośmielających się wskazać u nich błędy, a nie przeprowadzać krytyke warszatu dla światełka w tunelu jak właśnie się zapaliło i w momencie problemów. Pan Maciejewski napisał - jak będzie coś co można porównywać w dzisiejszej twórczości, wtedy będzie można robić zawody. To jest dobry kierunek. Jak cierpi Pan na jakiś rodzaj patologicznego braku wyczucia, to proszę uwierzyć na słowo komuś, kto kiedyś Pana lubił :)

Więc dlaczego ma Pan problem do stanu w którym nie można skrytykować Pani Agnieszki, jeśli nie jest się malarzem?

и вот такая картинка срисовалась - sw. Augustyn i Lisicki. To sa wlasnie te momenty, ze nie wiadomo co powiedziec.

I ty jeszcze cos chrzanisz o mysleniu? Dobre.

Naprawdę? Lisicki jest jak św. Augustyn? Dzięki, w życiu bym na to nie wpadł. Poza tym on nie wygląda na chorego, a do Kościoła przyszedł nie po lekarstwo, ale po rozgłos i pieniądze. 

I Lisicki został powołany do świętości dlatego w telewizorze poucza innych, tak?

W nowozytnej tzw. nauce istnieje silny trend, zeby traktowac matematyke jako "krolowa nauk" bo tam sie rzekomo zawsze wszystko zgadza. Teoretycznie tak jest, ale stosowanie tych zasad w zyciu wymaga juz nie "nauki", ale wiedzy i wytrenowanej bieglosci, bo w praktyce istnieje cos takiego jak "tolerancja wymiarowa".

Taki przyklad... tlok w cylindrze silnika spalinowego musi miec odpowiedni luz i smarowanie, zeby sie mogl poruszac. Te luzy musza byc kontrolowane, tak samo jak smarowanie i temperatura w ukladzie.

Cylinder, w ktorym porusza sie tlok jest osadzony w zeliwnym bloku silnika, ktory jest pasowany "na ciasno". Blok na dodatek ma w sobie system kanalow, w ktorym wymuszany jest obieg plynu potrzebnego do chlodzenia calego "ukladu pracy". Bez tego systemu silnik w ciagu pieciu minut przegrzeje sie do czerwonosci, olej zacznie sie palic i silnik sie zatrze.

Pierwszym, znanym mi, ktory ulegl "urokowi matematyki" byl Kartezjusz. Jesli jego "mysle wiec jestem" ktos potraktuje powaznie, to sa cale populacje nieistniejacych.

Zalecenie, zeby chodzic po ziemi, doceniajac sile grawitacji, zanim sie zacznie szybowac jest sensownym zaleceniem.

Sluchaj dalej Lisieckiego. Szczesc ci Panie Boze.

Jeszcze raz - skąd ci przyszło do głowy, że Lisicki dostanie się do nieba? Moim zdaniem to faryzeusz w świątyni. 

Ale nie chodzi o nazwisko, chodzi o to, że on zamiast siedzieć na zapleczu i żyć skromnie, bo nie ma sie doprawdy czym chwalić, jest wystawionym przez Kościół frontmenem publicystą, który za przygłupich hierarchów bije medialną pianę. 

Nie wiesz czy JPII byl rozwodnikiem? I, ze bycie rozwodnikiem nie przeszkodzi Lisickiemu dostac sie do Nieba?

Ty sie synek przezegnaj i przy nastepnej spowiedzi nie zapomnij o tym bluznierstwie wspomniec.

Na pychę, jak wielu. Grubo z tym prawem do decydowania, ale odpiszę - nie jest osobą wyświęconą na Pasterza, ani też nie uczynił nic spektakularnie świętego, czego sam Pan Bóg nie nagłośnił wśród swego ludu, aby być tym, który mówi w imieniu Pana Boga - czyli być "lekarzem"/działać w imieniu Lekarza, tylko pcha się na lekarzostwo publiczne. Słabe i niebezpieczne zajęcie - Pan Bóg obiecał takim, że lepiej, aby uwiązali sobie kamień młyński u szyi jeśli złamali by choć jedną bezbronną osobę takim publicznym lekarzowaniem.

Hehe. To ty tu robisz za doktora, teologa, krytyka i lobbyste Lisickiego. Wyluzuj troszku i nie cisnij mnie prosze w rejony, do ktorych nigdy nie pretendowalem i ktore leza poza zakresem zainteresowan.

Ja ci zadnych alternatyw dla Lisickiego nie podpowiandam i na nic nie bede nawracal, bo to nie jest moj biznes. Sam sie musisz ogarnac.

A sytuacja wyglada tak - o ile mi po drodze z Janem Pawlem II to z Lisickim juz nie. A ty ich zestawiasz obok siebie i jeszcze wplatujesz w to sw. Augustyna. To jest error w wersji hard, ale z jakiegos powodu nie jest to dla ciebie oczywiste. Dla mnie i dla Gabriela jednak jest. Przemysl to. Zastanow sie dlaczego, ale nie szukaj tych odpowiedzi u mnie czy u Gabriela. One leza wlasciwie na wierzchu i obchodza sie bez nas.

Twoje tendencje to wrzutek obok tematu pokazuja, ze coraz mniej komfortowo sie czujesz ze bzdurami, ktorych zes tu dzisiaj naprodukowal, bo Pilsudski, ojciec Tyberski, siostra Faustyna сдесь не причем.

Nie widzisz różnicy pomiędzy prawem do wypowiadaniem się o sprawach "Kościoła", a grzmieniem z świeckiej ambony jakie powinno być nauczanie w Kościele i jak opłakany jest stan Kościoła, będąc samemu w opłakaym stanie - rozwodnikiem/ten, który nie dotrzymuje największych przyrzeczeń.

Weźmy fragment z Lisieckiego:

"jawni heretycy nie tylko są tolerowani, ale wręcz robią kościelne kariery, kiedy wielu biskupów chce błogosławić czynnych homoseksualistów, a siostry zakonne – bronić aborcji. Nie da się głosić prawdy wiary bez potępienia jej przeciwieństwa. To relatywizacja aktu wiary. To w istocie subtelna i łagodna forma uśmiercenia dogmatu, coś jak eutanazja. Nie wystarczy powiedzieć, że Chrystus jest Synem Bożym, zawsze trzeba dodać, że każdy, kto tak nie uważa, jeśli tylko nie znajduje się w stanie nieprzezwyciężonej niewiedzy, błądzi, okazuje Bogu nieposłuszeństwo, lekceważy Boży nakaz. "

Jest tu nie "nauczanie w prawie", ale uzurpacja tego. Na pierwszy rzut prócz bólu, że ktoś robi kariery wybija się manipulacja - jest wianuszek słów które mają pobudzić prawka - homo, sositry, aborcja, eutanacja i sugestia, że dalej będzie podana recepta rozwodnika na uzdrowienie sytuacji globalnej w Kościele.

Takie tematy przerastają rozwodników z zasady. Rozwodnicy którzy zajmują się globalną naprawą Kościoła są albo głupi, albo oszustami.

Jeśli brakuje tobie wiary, że jak nie dasz szansy na podzielenie się ratującymi świat informacji od rozwodnika dla Ciebie, abyś poznał prawdziwy obraz sytuacji i przyłączył się do uzdrawiającego planu, bo nie będzie komu tego robić - to spokojnie, zaufaj wtedy mi, a ja ci powiem - starczy.

Nie trzeba być samozwańczym teologiem, aby to stwierdzić :) Ten fragment z Lisieckiego jest podobny do tego co piszesz o Kościele.

Zajmować się globalnie Kościołem? Nie śmiałbym – i piszę to bez ironii. Zbyt skromna moja wiedza, a i rozeznanie w prawdzie rachityczne. Ale chciałbym zrozumieć, rozeznać.

Porównanie wewnętrznej wizji do polityki lokalnej, tak właśnie dziś o tym napisałem. To jest właśnie pułapka

Jak to zaświadczył? Po spowiedzi? Niech tu przyjdzie jakiś ksiądz i mi wyjaśni czy to jest w ogóle możliwe, że jakiś duchowny komentuje spowiedź publicznie. 

Nie jest :)

Sam byłem ciekaw kto był autorem tej "interpretacji" ergo ta wklejka ;-)

i wszystko w cieniu mema "o kondycji wspolczesnego czlowieka" struganego przez goscia, co w zyciu nie zrobil trzydziestu pompek.

Na poprawę humoru radzę zacząć od tego i to wszystkim tu obecnym. 

Sydrom, oczywiście. Siennikowy, bo cóż by innego?

"Wszyscy tu piszą o błędach i wypaczeniach Lisickiego jako o czymś oczywistym, bo rozwodnik"

Nie. On jest po prostu niewiarygodny. itp :)

Może i każdy moe, ale zdecydowana większośc sobie tego nie życzy.

Ależ wiem to. Świetnie to wiem, bo powtarzasz to permanentnie.
Skutek tego jest, oczywiście, żaden, gdyż ja nie przyjmuję niczyich sugestii.
A już zwłaszcza z tych serwowanych w necie.

Ach, jeszcze Platon...co ta telewizja robi z ludźmi...

Jeśli chodzi ci o telewizję, to tylko Lisicki ma szasnę tam trafić

при чём o tyle, by zilustrować na przykładzie, który pierwszy przyszedł mi do głowy (równie dobrze mogą być użyte „mniejsze” nazwiska) – że analiza wypowiedzi powinna w pierwszej kolejności skupiać się na jej rozumności, ewentualnie wykazaniu niedorzeczności, a nie – czy autor ma zasznurowane buty i czy murzynów bije, choć zapewne czasem rzuca to jakieś światło i na samą wypowiedź - jeśli bawimy się w jakiś rodzaj hermeneutyki; ale hermeneutyka bywa często chybiona („ostrożnie z tą brzytwą”). Korzenie poznaje się po owocach, którym (owocom) należy się przyjrzeć i rozpoznać. Tylko geniusze rozpoznają owoce nie przyglądając im się uważnie, polegając głównie na obserwacji korzeni. To bardzo trudna sztuka. Łatwo się pomylić.

Lapidarnie Pan to ujął, kto wie czy nie trafnie. Z całą pewnością facet ma przemyślanych wiele kwestii, wypowiada się spójnie i logicznie, podaje źródła, na których opiera swe rozumowanie. Czy ma rację – to inna sprawa. Ale jest on jednym z niewielu, którzy próbują zrozumieć źródła kryzysu w Kościele.

Pardon,...

...  ale  myli  sie  Pan  i  to  mocno  !!!

Otoz  najwazniejsze  to  -  kto-zacz  ten  autor,  skad  on,  jego  WLASNY  PRZYKLAD,  w  koncu  doswiadczenie  i  osiagniecia...  z  powyzszym  wiaze  sie  nierozerwalnie  rozumna  wypowiedz.  Powyzsze  rzuca  WIELKIE  SWIATLO  zarowno  na  wy^powiadajacego  jak  i  rozumna  wypowiedz...

...  to  jest  naprawde  jasne  i  proste  jak  konstrukcja  cepa,  prosze  Pana...  NIGDY  odwrotnie...  w  tej  kolejnosci  pominiemy  to  "wykazywanie  niedorzecznosci"  !!!

No  i  najwazniejsza  rzecz,  jesli  komus  powierzono  zajmowanie  sie  domena  publiczna  -  jakakolwiek  -  to  WYPADALOBY  aby  byl  to  ktos  naprawde  bardzo  TRANSPARENTNY  w  zyciu  prywatnym...  i  tyle.      

Brakuje jeszcze "Zmartwychwstanie bez tajemnic". 

W końcu mnie ktoś oświecił w temacie. Niewiarygodny jest. To rozumiem. Że niby taki prestidigitator? Co innego robi, co innego mówi i jest „Kreteńczyiem”. A wszyscy Kreteńczycy wiadomo – zawsze kłamią. Nawet jak mówią prawdę. Nawet jak rachują i dodają 2 a 2 i mówią, że to 4.

Nie wiem, być może Lisicki ma tam jakieś swoje ukryte cele, chce osiągnąć coś, czego otwarcie nie deklaruje – to przecież jednak nie falsyfikuje to od razu wszystkich jego wypowiedzi.

Co konkretnie powiedział głupiego?

Lisicki jest księdzem? Ja pierniczę...św. Augustyn, Piłsudski, Platon, a teraz jeszcze ksiądz...człowiek tysiąca talentów

kosmitą; Panie Gabrielu, po co ta szydera? Pryzmat wytworzony przez ekstrapolację paru błędów na na całość – stosując tę metodę moglibyśmy potępić prawie wszystko. Nawet kłamca może powiedzieć czasem prawdę, to po co odmrażać sobie na złość uszy. Po za wszystkim, mam wrażenie, że w tej dyskusji dawno już wywietrzała rzetelność argumentacji. Mam również wrażenie, że chodzi nam o zupełnie inne aspekty sprawy i się zwyczajnie rozmijamy, a tylko rozpychają się emocje. Pozdrawiam.

Wszyscy...

...  jestesmy  grzeszni...  i  ja  i  Pan  tez,  a  Dekalog  jest  ponadczasowy  i  uniwersalny,  i  zaden  nawet  grzeszny  ksiadz  nie  jest  w  stanie  go  uniewaznic,  ale  przestrzegac  Go  nalezy  i  to  z  cala  surowoscia,...  a   jesli  taki  "ancymonek"  ksiadz  bulwersuje  parafian  swoja  grzesznoscia  -  to  jest  od  tego  kuria  i  to  oni  musza  zareagowac...  

...  slyszalam  o  nielicznych  przypadkach,  ze  kuria  jednak  reagowala,  nie  dopuszczajac  w  ten  sposob  do  "rozprzestrzeniania  sie"  gniewu  ludu  bozego.

To chyba od czasu Ockhama Kościół w nauczaniu skupiał się czasami na grzechach. Św. Tomasz wolał koncentrować się na cnotach.

Świętych mamy pod dostatkiem. I oni na różnych sprawach się koncentrowali. I żyli w różnym czasie oraz  różnych "okolicznościach".

"KAŻDY może być jak św. Augustyn. Na tym to właśnie polega."

I ty mozesz byc Kazimierzem Deyna. Tylko musisz sie przylozyc. 

Na tym to wlasnie polega.

Jasne i proste.

Obaj sa do siebie podobni: nie maja poczucia humoru, a u Toyaha dochodzi jeszcze do tego belferskosc, ktora jest przesiakniety na wylot. I chec rozstawiania wszystkich po katach.

Dzięki.

Ciesze  sie,  ze...

...  sprawa  zostala  wyjasniona,  ale  -  tak  w  duchu  -  to  spodziewalam  sie  przeprosin  ze  strony  KK...  nie  wyobrazalam  sobie  innego  wyjscia  z  tego  bardzo  ambarasujacego  zdarzenia  o  duzym  wydzwieku  publicznym.